14.02.2013

Rozdział 14: Kolejna próba.


      Matthew dzięki temu, że wyjechał został uratowany. Agencja nie mogąc go namierzyć tymczasowo darowała sobie jego poszukiwania. Jednak nadal obowiązywał rozkaz, że każdy kto tylko go znajdzie, ma go natychmiast wyeliminować. Nie mogli dopuścić do tego, by pojawił się w życiu Jil, bo jeszcze by sobie coś przypomniała. Było to mało prawdopodobne, ale jednak, a oni nie chcieli ryzykować.

***

      Mimo czujnego oka agentów i niezwykłych, Mat w jakiś sposób, kilka tygodni później, znów przedostał się do miasta. Jego nowy plan działania był prosty. Kumple porwą Jil, zabiorą ją poza miasto, on tam będzie czekał i wszystko jej wyjaśni. Tak.. To dobry plan. A kiedy z nią porozmawia, na pewno wróci jej pamięć i znów będzie jak dawniej... 
Miał tylko nadzieję, że zdąży powiedzieć jej wszystko, zanim pojawi się ktoś z agencji i pomiesza mu szyki. Nie mógł na to pozwolić, kolejnej okazji może nie mieć. Wiedział, że pilnują jej teraz znacznie bardziej niż kiedyś.

      Omówił szczegóły z kolegami i następnego dnia mili to wszystko zrobić. Był zdenerwowany i bał się, że coś pójdzie nie tak, ale bardziej niż strach odczuwał tęsknotę za nią i troskę. Chciał ją uwolnić od tych psycholi z agencji. 
Wieczorem nie mógł zasnąć, ciągle o tym rozmyślał. W końcu jednak zmęczenie wzięło górę. Kolejny dzień miał być decydujący.

***

      Życie Jil było rutyną, więc z łatwością mogli ją porwać.
Szła rankiem po parku, spacerując. Tego dnia nie spotykała się z Trishą, nie miała treningu, nie zapowiadało się nic ciekawego. W ostatnim czasie zaczynało ją irytować, to nad wyraz poukładane życie. Chciałaby by wydarzyło się coś nowego, ciekawego.. Zobaczyła jakiś ludzi biegających z psami po parku. Inni uprawiali jogging. Usiadła na ławce i obserwowała otoczenie. W pewnym momencie spojrzała w niebo, ponad drzewa. Kyle miał dużo pracy ostatnio.. a ona nie miała zbyt wielu znajomych.. To smutne. Chciałaby być na miejscu innej, zwyczajnej dziewczyny, której wolno wszystko.. Która ma wielu przyjaciół, ma z kim porozmawiać, której życie jest tajemnicą, niespodzianką. Nawet kłopoty, to już coś.. Ona nie miała nawet tyle..
     W pewnym momencie wyłączyła się i pogrążyła w myślach. Nie zauważyła jak podeszli do niej jacyś ludzie. Poczuła dziwny, drażniący zapach, a po chwili widziała już ciemność.

     Początkowo wszystko szło zgodnie z jego planem. Jil znalazła się w małym domku poza miastem.
- Na pewno nic jej nie będzie? - zapytał zaniepokojony Matt, patrząc na nią. Nie odzyskała jeszcze przytomności.
- Na pewno.. To tylko środek odurzający. Zaraz odzyska przytomność.. - powiedział znajomy.
Matt na chwilę wyszedł do innego pomieszczenia i nie było go wtedy, gdy Jil się ocknęła.

     Jil po odzyskaniu świadomości, nie była zbyt przyjaźnie nastawiona. Zaczęła atakować przyjaciół Mata. Tych, których kiedyś znała i świetnie się z nimi dogadywała.
- Kim jesteście?! Czego chcecie...? Nie macie pojęcia z kim zadzieracie.. - warknęła. Wtedy zobaczyła Matthew.
- Jil.. spokojnie proszę. My nie chcemy cię skrzywdzić.. - powiedział i rozłożył ręce, pokazując jej, że nie ma złych zamiarów. Zrobił kilka kroków w jej stronę.
Spojrzała na niego chłodnym wzrokiem, aż ciarki przeszły mu po plecach. Nie poznawał jej w tej chwili.
- Musimy porozmawiać, proszę.. Co oni ci zrobili? Dlaczego nic nie pamiętasz?! - nie wiedział co robić. Ona chciała zaatakować nawet jego. Przeraził się. Nie może doprowadzić do tego, by był jej wrogiem. Musi mu zaufać.
- Od początku mi się nie spodobałeś.. - burknęła w końcu, cały czas przygotowana do ataku, obserwując otoczenie.
- Jil! Opamiętaj się.. na pewno coś kojarzysz.. Może zrobili ci pranie mózgu, ale nigdy nie jest tak, że nic się nie pamięta! - był zrozpaczony. Miał łzy w oczach. Jego koledzy spojrzeli po sobie. Nie umieli mu pomóc.
- Ja nie pamiętam nic. Nie znam cię. I jeśli nie chcesz, by coś ci się stało, lepiej mnie zostaw w spokoju.
Kiedy to powiedziała wyszła. Na zewnątrz nie było nikogo, kompletna cisza. Zaczęła rozglądać się po okolicy.
Wybiegł za nią.
- Błagam cię! Przypomnij sobie.. nasze wakacje nad morzem.. to jak cała mokra przyszłaś któregoś wieczoru do mnie.. Pamiętasz? Pomagałem ci wysuszyć włosy. Kochaliśmy się Jil, byliśmy szczęśliwi.. 
Jego słowa nie robiły na niej żadnego wrażenia. Serce mu pękało. 
- Dlaczego...? Dlaczego nie chcesz sobie przypomnieć? Jil... Kocham cię.. nigdy nie przestałem. - zatrzymał się bo zobaczył czarne auto nadjeżdżające zza górki na końcu ulicy - Już tu są.. Oni to zaplanowali.. Musisz odzyskać pamięć! Oni to zrobili specjalnie.. Jil błagam, uwierz mi! - łzy popłynęły po jego twarzy. Pobiegł do domu. Wymknął się wraz z kumplami tylnym wyjściem.

    Jil stała i patrzyła na niego czując się coraz dziwniej, wściekłość powoli ustępowała, a na jej miejscu pojawił się żal. Zrobiło jej się go szkoda, widać jak bardzo cierpi, po stracie tej dziewczyny, za którą ją brał. Dlaczego tak bardzo upiera się przy tym, że to ona? Przecież gdyby coś ich łączyło, Trisha na pewno by jej o tym wspomniała.. No i Kyle.. Przecież skoro jest z nim zaręczona, nie mogła być z jakimś innym chłopakiem...

      Matt zdążył uciec zanim agenci dotarli na miejsce.
- Jeyline? Wszystko w porządku? - zapytał Kyle wysiadając z auta. Od razu dopadł do niej i ją przytulił. Bał się o nią i to, że coś złego się wydarzy.
- Gdzie on jest? - zapytał jeden z agentów chłodnym tonem.
Kyle i Jil jednocześnie spojrzeli na niego zaskoczeni. Jil tym, że w ogóle interesują się tym, iż jakiś wariat ją prześladuje, a Kyle, że agent właśnie powiedział coś, co może im popsuć plany, co może ich zdemaskować.
Agent natychmiast ugryzł się w język, nic nie mówiąc wszedł z innymi do domu.
Kyle znów odwrócił wzrok na Jil. Złapał jej twarz w dłonie.
- Tak się martwiłem.. - powiedział z troską.
- Kogo oni szukają..? Kogo miał na myśli mówiąc: ON? - zapytała spoglądając Kyle`owi prosto w oczy.
Zmieszał się, zauważyła to, ale nadal nalegała by odpowiedział.
- Jeden z naszych uciekł... myśleli, że może jest z tobą.. - powiedział. Kłamać to akurat on potrafił doskonale.
- Aha... to takie pilne? Że tak zareagowaliście? Czy to jakiś przestępca?
- Myślę, że tak.. bo może on nam utrudnić misję... - dodał. Pocałował ją delikatnie i wszedł do domu.
Jil objęła ramiona dłońmi i patrzyła za nim zostając tam, gdzie stała.
- Czysto - odezwał się jeden z agentów wewnątrz domu.
Kyle pomógł im przeszukać dom i najbliższe jego otoczenie.

     Jeżeli to ktoś od nich, to czemu nie użyją nawigatora? Przecież każdy miał nadajnik.. więc doskonale wiedzieli gdzie jest... Coś jej nie pasowało w tym wszystkim. Czyżby Kyle ją okłamywał..? Ale przecież nie robił tego.. zawsze mówił jej, że ją kocha... że jest dla niego najważniejsza.. chyba by jej nie okłamał..
Wmawiała to sobie, nie chcąc, by te słowa stały się prawdą. Kochała Kyle'a, wiedziała, że jej nie skrzywdzi i robi wszystko dla jej dobra. Ale.. Nie dawało jej to spokoju. Nadal miała w pamięci słowa tego Matthew. Cały czas rozmyślała o tym, co się wydarzyło.

Udawała jednak, że nic się nie dzieje i że jest pochłonięta swoimi zajęciami. Po powrocie zrobiła kolację, a potem czytała książkę. Kyle nic nie podejrzewał.
- Wiesz.. na weekend chcą zorganizować bal. Będą na nim sami niezwykli i oczywiście najważniejsi przedstawiciele agencji.. Masz ochotę pójść? - zapytał patrząc w jej stronę. Siedzieli naprzeciw siebie.
Jil spojrzała na niego znad książki. Dziwne, wcześniej nic takiego nie robili.. Ogólnie raczej nie panowała tam przyjazna atmosfera, a szefostwo nie było z tym, co to organizują bale..
- Bal? Szef chce zorganizować bal? Po co? - zdziwiła się.
- Nie wiem. Podobno chce coś ogłosić.. Pomyślałem, że będziesz chciała pójść.. - dodał i odwrócił wzrok.
- Możemy pójść.. W końcu gdzieś się wyrwę.. Ciągle tylko siedzę w domu. Poza tym porwaniem nic się nie działo ostatnio.. - dodała wracając do książki.
Kyle westchnął. Nie miał czasu ją zabierać do kina.. Przez ostatnie zlecenia od szefa, ciągle przesiadywał w biurze. Miał wyrzuty, ale nie mógł mu się przeciwstawić.. Choć coraz mniej podobało mu się to, co tam robią.

     Mat znów musiał uciekać. Wiedział, że jeśli zostanie w pobliżu, znajdą go. Nie mógł na to pozwolić. Musiał żyć, musiał pomóc Jil odzyskać pamięć.. Doprowadzić do tego, by znów byli razem. Nie wiedział jeszcze jak to zrobi, ale na pewno się nie podda. Nie odda jej! Nie pozwoli by znów ją skrzywdzili!

***

    Jil ciągle myślała o tym, kim jest ten chłopak, który ją prześladuje, narażając własne życie.. Wywnioskowała, że to jego musieli tam szukać i że Kyle coś ukrywa.. Że ten cały Matthew musi być kimś ważnym, kimś kto jest w stanie im zagrozić, kogo się boją. Obiecała sobie zapytać Trishę o to wszystko. Może ona zna tego chłopaka, może ona jej coś o nim powie i rozjaśni całą sytuację.
Najpierw jednak chciała odreagować, więc swoje myśli i zajęcia skupiła wokół zbliżającego się balu. Może to będzie przełomowy moment. Powinna bardziej się starać, dla agencji, dla siebie i Kyle'a. Chciała by ten dzień był cudowny. Postanowiła też, zrobić Kyle'owi małą niespodziankę. Do tej pory unikała bliskości, nie pozwalała mu na zbyt wiele. Chciała zrobić krok dalej, spędzić z nim pierwszą noc, odkąd straciła pamięć. 

7 komentarzy:

  1. Kurczę ... Już myślałam, że Jil coś sobie przypomni. :c Szkoda mi Matthew'a. Tak bardzo cierpi ... To okropne jak ci ludzi z agencji postępują z Jil.
    Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, porządne jej to pranie mózgu zrobili skoro nawet urywki wspomnień do niej nie powracają. Bal? Serio? No ciekawe, ciekawe...
    Coraz to bardziej zaczynam lubić Kayla xD A Matt to trochę jak Michi, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego mniej go lubię xD Tzn. nie żebym miała coś do Michaela ^^
      Kyle jest osom xD To takie moje połączenie większości ulubieńców :P

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A miało być krótko.... Poprostu nie umiem.. :c
      Sorka za ort i int ale pisze z telefonu...

      Usuń
    2. Dopiero teraz skończyłam czytać wszystkie poprzednie rozdziały (00:04) i są genialne! Masz niezwykły talent i dobrze, że z niego korzystasz. Zazdroszcze ci. Ja mam może i wspaniałe pomysły (tak mówią mi kumpele i inni) i potrafie je świetnie opowiedzieć i włożyć w to uczucia, ale kiedy mam przelać myśli bohaterów na papier czy też wordpadowskie strony, uważam że nie wychodzi mi to najlepiej a czasami wręcz okropnie... A ty.... Ty potrafisz włożyć w to opowiadanie uczucia i czytając tego bloga mogę poczuć to samo co bohaterka (w tym przypadku Jil). Nie wiele osób ma taki... dar. To co piszesz jest nie zwykłe i brakuje słów w słowniku abym mogła to opisać... Ja potrafie dzięki tobie popatrzeć na świat oczami Jil. Szczerze mówiąc jest on niezwykły ale przeraża mnie to co ona przeżywa. Jej odczucia są takie prawdziwe....
      W twoim opowiadaniu zachwyca mnie m.i.n miłość Matta do Jill. Ja na jego miejscu już dawno zastanawiałabym się nad tym czy to wszystko ma sens... Czy moje życie ma sens. Czy nie lepiej aby ona zapomniała? Po co ma pamiętać to co było dla niej drastycznym przrżyciem i tamto życie, skoro teraz ma wszystko poukładane i powracając do tamtej normalności zniszczyłabym to? Ktoś kiedyś powiedział : "Jeśli naprawdę kochasz daj tej osobie wolność!". Czy nie lepiej się stało że nic nie pamięta?
      Ale ponieważ nie jestem Matt to trzymam za niego kciuki bo myśle że naprawdę mu zależy...
      Największym dowodem na miłość są wspomnienia... No tak.. A co jeśli się je straci? - to ty odpowiadasz teraz na te pytanie.

      Usuń
  4. No to pięknie! Jil ma się przespać z Kayle'm! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) I ten bal ... No ciekawe.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy