22.11.2012

Rozdział 8: Nie kocham go...


     Matthew stał bez ruchu, patrząc na budynki w oddali. Zaczęło padać, ale nie ruszyli się z miejsca. 
Jil spuściła głowę. Spodziewała się najgorszego.. Zaraz na pewno usłyszy, że nie mogą być razem, że nie zamierza się spotykać z jakimś dziwactwem. 
- Nie umiem tak po prostu tego pojąć.. trochę czasu minie zanim się do tego przyzwyczaję.. Cieszę się jednak, że mi to powiedziałaś - przerwał w końcu ciszę, nadal patrząc w dal. 
Spojrzała na jego twarz. 
- Co chcesz przez to powiedzieć? Że mnie zostawiasz? - zapytała przez łzy. Dobrze, że padał deszcz to nie było ich widać. 
- Jil… - objął ją - jak mógłbym cię zostawić.. Przecież.. przecież ja cię kocham.. - pocałował ją czule w usta. 
Była jednocześnie szczęśliwa i zagubiona.. On pewnie też. 
Stali tak wtuleni, nie zważając na to, że są już całkowicie przemoczeni. 
- No proszę.. jaka.. szczęśliwa para.. - usłyszeli znajomy głos. 
Odwrócili się oboje i zobaczyli Kyle’a. 
- Czyli co, już wie czym jesteś? - kontynuował - Powiedziałaś swojemu przyjacielowi prawdę? 
Jil zrobiła kilka kroków w jego stronę. Matt stał za nią. 
- Czego chcesz? To nie twoja sprawa.. - wysyczała.
Jak mógł w takim momencie przyłazić i jeszcze wtrącać się w ich rozmowę! O Boże… a jak on powie Matthew o tym, że są sobie przypisani?! Matt tego nie zrozumie.. A ona nie może go stracić! - wpadła w panikę
- Zostaw nas samych.. proszę - jej ton nagle złagodniał. Kyle to zauważył. 
- Jak ty tu wszedłeś? - zapytał Matt. Nie zwrócił uwagi na to, o co Kyle zapytał. Bardziej go zainteresowało jak się tam znalazł. I to tak nagle. 
Kyle zaśmiał się i pokiwał głową. 
- Widzisz.. ja też jestem niezwykły.. Lepszy.. Powinieneś poprosić swoją ukochaną Jil, by wyjawiła ci CAŁĄ prawdę. Puki nie jest jeszcze za późno.. - powiedział podkreślając odpowiednie słowo. Potem spojrzał na Jil - A ty.. dobrze ci radzę, skończ to.. później będzie ci tylko ciężej. A dobrze wiesz jaka ma być przyszłość… Nasza przyszłość.. - ostatnie słowa wypowiedział w sposób by trafiły też do Matta. 
Chciał żaby Jil powiedziała mu o tym sama, że Kyle jest jej partnerem. Liczył na to, że jak się dowie to ją zostawi w spokoju.. 
Spojrzał na nich ostatni raz, a potem zeskoczył z dachu. 

     Jil była zła. Jak ją znalazł..? I po co mówił to wszystko? Jakby miała za mało problemów...
Odwróciła się do Matta. Drżał z zimna, ale patrzył na nią z troską. 
- Jil.. o co tu tak naprawdę chodzi? Skąd on się tu wziął i co miał na myśli? - zapytał. Miał sine usta. 
Padało jakby mniej, ale zaczęło mocniej wiać. Zrobiło się zimno. 
- Najpierw stąd chodźmy.. Potem porozmawiamy.. - wzięła go za rękę i zeskoczyła z dachu. Zapomniała dodać, że ma zamknąć oczy. Jak znaleźli się na dole, miał zieloną twarz, jakby zobaczył ducha. 

Zabrała go do siebie. Alex już spała. Poszli do pokoju Jil. 
- Ściągnij te mokre ciuchy.. - powiedziała do niego. 
Spojrzał pytająco. 
- Chyba nie chcesz się przeziębić? Ja jestem bardziej odporna.. - odparła, ale poczuła dreszcz na plecach. 
Zdjęła bluzkę i włożyła koszulkę do spania. 
Matt ściągnął ubrania i stał w samej bieliźnie. Kiwnęła mu, położył się pod kołdrę. 
Ułożyła się obok niego. 
- Jil.. On cię kocha tak? Ten Kyle.. - zaczął jak zrobiło mu się trochę cieplej. 
Patrzyła w sufit, a kiedy usłyszała jego pytanie zrobiło jej się głupio. Spojrzała mu w oczy. 
- To nie tak.. Nie wiem co on do mnie czuje.. ale... - znów odwróciła wzrok - Według lekarzy, którzy nas stworzyli.. powinniśmy się połączyć w pary, aby kolejne pokolenia miały nasze zdolności i były silniejsze... Ale to, że oni tego chcą nie znaczy, że tak ma być.. - dodała na kociec stanowczo. 
- Więc możesz robić co chcesz? - zapytał - No bo wiesz.. zwykle w takich przypadkach.. to znaczy.. nie zrozum mnie źle, ale jak ktoś tworzy coś na taką skalę, to pewnie monitoruje, czy jego praca nie idzie na marne.. wiesz o czym mówię..? 
- Nie bardzo.. - spojrzała na niego i skrzywiła się. 
- No.., na przykład jak ktoś ma człowieka, który dla niego wykonuje zlecenia i on mu płaci, to ciągle go sprawdza.. W filmach tak jest.. Wszczepiają im nadajniki, czy jakieś pluskwy i wiedzą wszystko.. Czasem nawet podsłuchują rozmowy.. - rozgadał się jakby opowiadał ulubiony film. 
Ona jednak przeraziła się nie na żarty. 
- Myślisz, że mam gdzieś w sobie nadajnik?! - zapytała z paniką i usiadła na łóżku. Zaczęła oglądać swoje ręce, nogi, brzuch. Nie myślała o tym wcześniej, ale to było prawdopodobne.. w końcu Kyle zawsze wiedział gdzie jest.. 
- Nie wiem.. ale skąd ten Kyle by wiedział, gdzie jesteś? - dodał jakby czytał w jej myślach.
No właśnie... - pomyślała i zaczęła się nad tym zastanawiać.
Jednak po chwili stwierdziła, że nie może żyć w strachu.. co ją to obchodzi.. powiedziała już, że nie będzie robić tego, co oni chcą.. 
- Wiesz co.. nie dbam o to.. - odparła - Kocham cię, a Kyle mnie nie obchodzi.. Nienawidzę go - dotknęła jego twarzy - Chcę być z tobą.. zawsze - zaczęła go całować. 
Matt ucieszył się i odwzajemnił jej miłość. Spędzili razem cudowną noc. 

Rano obudzili się obok siebie. Przytuliła się do niego. 
- Chcę żeby zawsze tak było - wyszeptała. 
- Ja też - pocałował ją - ale muszę zaraz iść.. - spojrzał na zegarek - mam niedługo zajęcia. 
- No tak, trzeba iść do szkoły.. - skrzywiła się. Było jej tak dobrze, nie miała ochoty nigdzie wychodzić. Ale w końcu zwlekła się z łóżka. Podeszła do szafy, żeby się ubrać. Matt objął ją od tyłu i pocałował w kark. 
- Nieważne dla mnie jest to wszystko, to że jesteś inna.. ważne jest że się kochamy.. Nigdy cię nie zostawię Jil - powiedział poważnym głosem. 
Ucieszyła się. Nareszcie poczuła się w pełni szczęśliwa. Ten ciężar tajemnicy w końcu zniknął. Została jej jeszcze Trisha, ale z nią na pewno będzie łatwiej, o to się nie martwiła. 
Znów wszystko wróciło do normy, jak kiedyś, kiedy nie musiała się przejmować tym, czym jest i jak inni to przyjmą.

Kiedy Matt wyszedł, pomalowała się i wzięła torbę z rzeczami. Nie zauważyła karteczki, leżącej na burku, podpisanej przez Kyle’a. Nie wiedziała też, że był tam tej nocy..

***

     Kyle obserwował Jil od rana. Ucieszył się z zajścia jakie miało miejsce przed uczelnią. Już myślał, że ten cały Matt ją zostawi, po tym jak powiedziała mu o przewidzeniu. Głupi, nędzny człowiek. Nie ma pojęcia o tym, co dzieje się wokół niego. Miał ochotę podejść do Jil i ją pocieszyć, ale pobiegła do mieszkania. 
Musiała sama to rozwiązać. Może wreszcie zrozumie, że ta miłość nie ma sensu...

     Kiedy zobaczył jak całują się na tym dachu coś w nim pękło. Wściekły wskoczył na niego i podszedł do nich. Gdyby mógł zabiłby go na miejscu.. Szarpały nim takie emocje, skrajne emocje, że z trudem je kontrolował.
Jil wystraszyła się, że jeszcze powie o ich przeznaczeniu.. Owszem, chciał to zrobić, ale nie miał zamiaru jej ułatwiać sprawy. Sama ma go zostawić, tak będzie trudnej.. dla niej. To będzie kara, za to, co robi...
Zeskoczył na dół, ale nie oddalił się zbytnio. Pozostał czujny.

     Czekał, aż wyjdzie z jej mieszkania.. Chciał do niej pójść i porozmawiać. On jednak nie wychodził.. Zgasło światło, a on pozostał u niej...
Zacisnął pięści i zmarszczył brwi. Uderzył w ścianę budynku, na której pojawiło się potem wgniecenie. Miał ochotę krzyczeć i niszczyć wszystko co podejdzie pod jego ręce.
Siedział na dachu całą noc. W końcu ochłonął i przed świtem wkradł się do jej mieszkania. 
Jego zdolność polegała na tym, że mógł się przenosić na małe odległości. Pewien rodzaj teleportacji, ale tylko do punktów jakie były w zasięgu jego wzroku.
Napisał jej wiadomość. Potem spojrzał na nich. Spali przytuleni do siebie. 
Jeszcze tego pożałuje.. - pomyślał.
Nie chciał dla niej krzywdy, ale jak mogła być tak głupia.. Ona na prawdę nie ma pojęcia co ją czeka, jak się nie podporządkuje.. 
Wyszedł z mieszkania i poszedł do siebie. Ciągle zastanawiał się, jak przemówić jej do rozumu. Jak ją uchronić od tego, do czego tak uparcie dążyła, nie zdając sobie z tego sprawy..

5 komentarzy:

  1. Wiesz co? Kyle przypomina mi trochę Rafaeela, nie sądzisz? W takim malutkim stopniu, bo Rafcio jest fajniejszy xD
    No, ale co on jej tam napisał, no? Nie obraziłabym się gdybyś to rozwinęła xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kyle przynajmniej tyle nie pije.. :P Jeszcze.. xD A co jej napisał to się dowiesz w następnym rozdziale :D
      Dla sprostowania o Rafaelu dowiecie się na:
      http://www.magiczne.pun.pl
      xD

      Usuń
    2. Właśnie.. jeszcze xD Rafael go naprostuje xD
      http://looking-for-angel.blogspot.com/

      Usuń
  2. Podoba mi się mega zazdrosny Kyle.
    Lubię czytać twoje opowiadania są pełne emocji i zawsze coś fajnego się dzieje.
    http://fleur-du-nord.blogspot.com/ Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje opowiadanie jest zajebiste *o* Doskonale piszesz. Masz talent, naprawdę. ^^
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy