30.09.2012

Rozdział 3: 18-nastkowa niespodzianka.


Papiery zostały wysłane na uczenie w Nowym Jorku. Czekała na odpowiedź. Z Mattem miała zobaczyć się dopiero na swoich urodzinach. Strasznie za nim tęskniła. Teraz zrozumiała jak bardzo brakowało jej bliskiej osoby. Była wdzięczna Trishy za to, że ich poznała. Ostatnie półtora miesiąca przeleciało bardzo szybko. Za trzy dni wielkie wydarzenie: kończy 18 lat. Później opuści Cortland i matkę. Czy była na to gotowa? 
- Jil idziemy? - Trisha się niecierpliwiła. Miała iść z Jeyline na zakupy do centrum. 
- Tak, już idę.- wybita z zamyślenia wzięła szybko torbę i zbiegła na dół. 
Mama była w ogrodzie, nie czuła się ostatnio najlepiej. Znów zaczęła miewać ataki. I to coraz częściej. Jil martwiła się, że jak pojedzie na studia, matka zostanie sama. Nie chciała jej zostawić w takim stanie, ale z drugiej strony miała ochotę poczuć w końcu wolność. 
Dotarły do sklepów z ciuchami. Zaczął się szał. Szukały sukienki dla Jil na przyjęcie urodzinowe. 
Przymierzały dziesiątki kreacji, aż w końcu trafiła się idealna. Jil od razu jak ją założyła poczuła, że to jest to. Nawet nie chciała jej zdejmować, ale szkoda żeby się zniszczyła. Sukienka była biała, do kolan z lekkiego, cienkiego materiału, który świetnie się dopasowywał do jej figury. Duży dekolt podkreślał co należy. Wyglądała oszałamiająco. 
- Pięknie. Po prostu cudnie - zachwycała się Trisha. 
Jil się tylko uśmiechnęła do lustra i krzyknęła krótkie: bierzemy. 
Znalazły też sukienkę dla Trishy. Później poszły coś zjeść. Zadzwonił Nick. Powiedział, że czeka na nie w parku. Szybko wzięły jedzenie na wynos i poszły w jego stronę. 
Okazało się, że na miejscu nie czekał nie tylko Nick. Matt postanowił zrobić Jil niespodziankę i przyjechał wcześniej. Mimo że nie lubiła niespodzianek, z tej była bardzo zadowolona. Rzuciła mu się w ramiona, a on mocno ją przytulił i pocałował. 
Resztę wieczoru spędzili wszyscy razem. Oglądali filmy i jedli popcorn u Nicka, umawiając się co to kolejnych dni.
*** 
Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Żadnych przykrych niespodzianek – pomyślała i uśmiechnęła się. Była gotowa. Zaraz mieli pojawić się goście. Trisha, Matt i Nick już z nią byli. 
Zadzwonił dzwonek do drzwi. 
- Sto lat, sto lat! - od progu krzyczały Amy i Jeni. 
Za nimi pojawiło się jeszcze kilka osób. Wszyscy złożyli Jil życzenia i zaczęło się przyjęcie. 
Każdy miał obowiązek założyć kreację wieczorową. Takie klimaty wymyśliła Trisha znudzona wiecznym przebieraniem się za czarownicę lub super-bohaterkę. Wszystkim się to bardzo podobało, było trochę jak na drogim balu, czy bankiecie dla gwiazd. 
Najpierw był toast na zdrowie solenizantki, a po nim zaczęły się tańce. W międzyczasie robili sobie śmieszne zdjęcia na pamiątkę. Świetnie się bawili. 
Po kilku godzinach zadzwonił dzwonek do drzwi. Ktoś ściszył muzykę. Zrobiło się dziwnie cicho i ponuro. Dało się słyszeć szepty: „kto to może być?” ,„czy kogoś brakuje?” 
Jil zdziwiła się i to bardzo, bo każdy kogo zaprosiła znajdował się już w jej domu, a przyjęcie trwało już dość długo. Podeszła jednak do drzwi, ciekawa kogo za nimi zastanie. Kiedy je otworzyła o mało nie upadła na podłogę do tyłu. Złapał ją Matt. 
To był Kyle. W ręce trzymał jakiś prezent. 
- Dobry wieczór. Wszystkiego najlepszego… Proszę to dla ciebie - dał jej pudełko i posłał chłodne spojrzenie Matthew. 
- Yy.. cóż dziękuję. Może wejdziesz? - było jej głupio zamknąć mu drzwi przed nosem, ale miała wielką ochotę to zrobić. Jednak jej sumienie nakazało go zaprosić. 
- Nie. Chciałem ci tylko to dać. I tak dzisiaj się jeszcze spotkamy - powiedział i odszedł zostawiając Jil z dziwnym grymasem na twarzy. Ni to zdziwienie, ni to wstręt. 
- O co mu chodziło z tym spotkaniem? – zapytała Trisha, a Matt od razu spojrzał na nią równie pytającym wzrokiem. 
- Nie wiem… - odparła i spojrzała na to co trzymała w rękach. Malutkie pudełko. 
- No otwórz! - krzyknęła Jeni, najwyraźniej nie mogła się doczekać aż zobaczy co przyniósł Kyle. 
Jil pomału odpakowała prezent. To co zobaczyła zdziwiło ją jeszcze bardziej niż samo przybycie Kyle`a… 
W pudełeczku znajdował się srebrny pierścionek z niebieskim oczkiem. 
- Nic nie rozumiem… - odparła. Wszyscy byli w szoku, a szczególnie Matt. 
Odłożyła natychmiast pudełko i odparła: 
- Nie wiem co to ma znaczyć, ale nie mam z tym nic wspólnego. On ciągle za mną łazi. Boję się go. Teraz jeszcze ten pierścionek. Jakby nie zwracał uwagi na to, że mam kogoś innego.. – powiedziała to nieco płaczliwym głosem. 
Matt podszedł i ją przytulił. Goście spojrzeli po sobie. Trisha wymieniła z Nickiem porozumiewawcze spojrzenie, po czym Nick wyszedł na dwór ciągnąc za sobą Matta. Trish zagadała do wszystkich: 
- No co, na co czekamy? Bawmy się! Po to tu jesteśmy co nie?– podeszła i włączyła głośniej muzykę. 
Po chwili znów zaczęła się zabawa. Większość zapomniała o tym incydencie z Kylem. 
Większość, bo Jil dalej nie mogła dojść do siebie. Nic nie rozumiała z tego co się stało. 
Nick i Matt obeszli podwórko wokół. Nikogo już nie było. Tylko na końcu ulicy Matt zauważył coś dziwnego. Czarny samochód i dwóch stojących przy nim mężczyzn ubranych na czarno. Może samo to nie było dość dziwne, bo w końcu każdy ma prawo stać gdzie chce, ale z tymi mężczyznami stał i rozmawiał Kyle… 
- Co on kombinuje? – zapytał Nick, ale wiedział że nie uzyska odpowiedzi. 
- Lepiej wracajmy. Chyba dzisiaj nie opuścimy jej domu. Przynajmniej ja z nią zostanę. On jest nieobliczalny i nie wiadomo co mu może odwalić. 
- Masz rację. Zostaniemy z nią na noc. 
Wrócili do reszty. Nick powiedział po cichu Trish co zobaczyli. Jil nie chcieli już tym martwić i tak wystarczająco się przejmowała wcześniejszym zdarzeniem.
Impreza skończyła się późno w nocy. Goście rozeszli się dość szybko o jednej porze. Dziewczyny zaczęły sprzątać. Nick posprawdzał przez okna czy nic podejrzanego nie dzieje się na zewnątrz. 
Matt dołączył do dziewczyn. Posprzątali po przyjęciu, a potem usiedli razem w salonie.
Nagle zrobiło się szaro. Ktoś wszedł do środka i rzucił gaz ogłuszający. Cała czwórka upadła na ziemię. Zapadła ciemność.

1 komentarz:

  1. o_O Doooobra... końcówka mnie zamurowała. Coś czuję, że stoi za tym Kyle, dupek jeden... Zmieniam zdanie. Niech ona chodzi sobie z tym Mattem, a on niech się od niej odwali! :(

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy